poniedziałek, 27 grudnia 2021

Do pionu!

 "Zawsze patrz na jasną stronę życia" - śpiewał Monty Python.

Sztuka to nie lada i łatwo stracić ten cel z oczu.

Czasami tracę - ostatnio jakby częściej.

Muszę nad tym świadomie popracować, bo życie w zgorzknieniu i rozpamiętywaniu braków oraz strat wcale mi się nie uśmiecha.

Sypnęło mi się zdrowie. Na samą Wigilię reumatyzm tak mnie pokręcił i połamał, że wyzwaniem było nałożenie butów czy wstanie od wigilijnego stołu.

Gdy się tak źle czuję, widzę przyszłość w czarnych barwach, martwię się, co będzie dalej. Przykro mi, że zawężają mi się możliwości życiowe.

A gdyby tak zmienić perspektywę?

Mam pretekst do leniuchowania z czystym sumieniem - przecież to uwielbiam :) Leżę w ciepłym łóżeczku i w nosie mam "doczesne sprawy tego świata".

Przez duże salonowe okno wpada mi tyle światła od śniegu zalegającego w ogródku. Widzę ośnieżone drzewa, a na parapecie przecudnie zakwitł grudniak. Mocno różowo, na pohybel monochromatycznej zimie.

Nie mogę ruszyć na wymarzony zimowy spacer, ale mam czas na nadrobienie kinowych i serialowych zaległośći przez internet.

Mogę obdzwonić dawno niewidzianych znajomych.

Mogę powiedzieć parę ciepłych słów przygnębionej koleżance.

Mogę czytać, czytać, czytać.

I mogę pomyśleć, jak sobie skromnie umilić niezbyt spektakularną codzienność.

Przecież tyle rzeczy chciałam zrealizować. Maszyna do szycia czeka i czeka.

Przecież mam miejsce do karmienia i obserwowania ptaków, o czym tak marzyłam w poprzednim mieszkaniu.

Przecież mogę sobie zapalić świeczki i ozdobić zwykły wieczór.

Przecież żyję!

A że mniej możliwości? Może to i lepiej. Z mniejszej puli łatwiej wybrać. W nadmiarze nietrudno się pogubić.

2 komentarze:

  1. Niestety, życie bywa okrutne, ale trzeba go jakoś przeżyć. Zresztą sama wynalazłaś, co możesz zrobić, aby było Ci lepiej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chcę "jakoś" przeżywać życia. Chcę widzieć w nim sens, urodę i wartość. A to łatwo zagubić, gdy bywa okrutne.

    OdpowiedzUsuń