środa, 26 lutego 2020

Bądź dzielny, pingwinku, czyli jak się wnerwiłam

Wiecie, wnerwiłam się. A na kogo? Na tę marudną babę Martę.
Piszą różni mądrzy ludzie, że trzeba akceptować siebie w każdym momencie swojego życia, również tym nie najlepszym, równnież w tym całkiem do bani.
Owszem, zgodzę się z tym, ale dla własnego komfortu i zadowolenia warto jednak wziąc się w garść i od czasu do czasu ustawić samą siebie do pionu. Co też niniejszym czynię.
Dałąm się ostatnio ponieść negatywnym emocjom. Pora powiedzieć sobie DOŚĆ!
Pora przestać truć na blogu, za to poszukać w życiu powodów do uśmiechu. Pora przypomnieć sobie, co mi pomaga odzyskać optymizm i odpędzić czarne myśli.

Chlubnym, wspominanym już tutaj zwyczajem, zapisuję moje okruszki szczęscia:

- R. czeka na mnie z obiadem ;
- ...i z chlebem, który upiekł z przygotowanego przeze mnie ciasta ;
- Syn był ze swoją klasą na miejskim turnieju piłki nożnej, a tam spotkał pewną znaną w świecie sportu osobistość - o której nie miałam zielonego pojęcia, że pochodzi z naszego miasta! Opowiedziałam o tym R. i okazało się, że zna go osobiście, bo to kolega ze szkoły średniej ;
- sarkastycznie opowiedziałam koleżankom z pracy, że rozważam pomysł stania się tzw. żulem, jako że tacy zdają się żyć beztrosko, leniwie i radośnie (rzecz jasna, to kpina). K. wykazała refleks, entuzjatycznie wykrzykując, że właśnie wczoraj skończyła czytać "Tortilla flat" Steinbecka i że to dla mnie wymarzona instrukcja żulowskiego życia. Książka ponoć pełna specyficznego humoru. Wieczorem zabieram się do lektury! ;
- Ulubiona Sąsiadka uraczyła mnie mnóstwem słoików z żywnością, w którą firma zaopatruje jej męża-budowlańca. Jemu trochę się te słoiki przejadły, a ja cieszę się, że mam "gotowce" na te dni, kiedy nie chce się lub nie ma czasu gotować.

- I szczypta humoru na ostatek. Oto, co znalazłam dziś wśród bibliotecznych książek:





Podobno nic nie spotyka nas przypadkiem :)
A w dedykacji do książki - "Zawsze miejcie odwagę skoczyć". Znaczące, zaiste!


- I jeszcze: znowu znalazłam świetny blog. Tym razem Dojrzała mandarynka
 zaraża ciepłem i pogodą ducha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz