Próbuję wskrzesić bloga, zreanimować, zrehabilitować. Ciężko...
Zmęczenie, smutek, niechęć - oto dominujące nastroje Marty.
Nie żebym rozpaczała, płakała - nawet sporo się śmieję, ale gdzieś ulotnił się entuzjazm i energia.
Dopada mnie samotność i poczucie przemijania.Tyle osób umarło w ostatnich dwóch latach.... Tyle się zmieniło....
Mój syn coraz starszy, coraz mnie potrzebna mu mamusia.
Koleżanka od wypadów i imprez musi poddać się operacji wszczepienia endoprotezy. Poza tym wyszła za mąż i raczej nie jest w małżeństwie szczęśliwa - zrobiło się poważnie.
R., który długo po zakończeniu przeze mnie tego związku wciąż się jeszcze kręcił, chyba wreszcie odpuszcza. To raczej dobrze, tak będzie zdrowiej - ale pusto, cholera!
I jakoś mnie dawne pasje nie "kręcą", nie wiem, co ze sobą zrobić.
Spać? Płakać?
Upiekłam ciasto jogurtowe i pomogło tylko na chwilę.
Obejrzę zaraz zaległe odcinki "Wojennych dziewczyn". Trochę zapomnę.
Kiedyś już byłam w wielkim dole i wydobyłam się. Tym razem też musi się udać.
Musi, psiakrew!
Nie będę się mądrzyć, ale stanowczo powinnaś (bardzo brzydkie słowo!) znaleźć sobie jakąś pasję, może zacząć urzeczywistniać choćby małe marzenia, dążyć do jakiegoś celu. Każdy z nas wpada co jakiś czas do wielkiego doła - to nic nadzwyczajnego. Jednak trzeba mieć świadomość, że życie to właśnie taka sinusoida i za chwilę będziesz na górce. Potrzebna jest tylko motywacja.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
No cóż. Czasem trzeba w dołku posiedzieć, bo dość wygodny. Strefy komfortu są różne. Coś na pewno ci daje ten stan, poszukaj :)
OdpowiedzUsuńSię robiło, się robi, się wie:)
Owidzisz:) Posłuchaj.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=s2jWMG6fnCk
Dziękuję, ale niestety jakość nagrania jest fatalna, mam kłopoty ze zrozumieniem, co pani mówi :(
UsuńPisanie bloga to krok w dobrą stronę. Moim zdaniem. Mam podobnie, własnie próbuję wrócić do blogosfery, korzystając ze specyficznego okresu urlopu macierzyńskiego. Może czasu nie jest dużo, ale potrzeba poukładania myśli i emocji, ogromna. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuń