piątek, 4 listopada 2022

***

 Mama już ponad pół roku pod ziemią. We wrześniu minęło.

Wciąż nie mogę do końca poczuć straty, bólu, żalu.

Tylu ludzi ucieka przed bólem, a ja? Ode mnie ucieka mój ból.

Może nie jestem normalna, ale chciałabym poczuć go z całą mocą. Tak prawdziwie. Tak... normalnie.

Przecież to moja matka!


Czuł ktoś podobnie?

4 komentarze:

  1. Blokowanie emocji? Spoko, nie jesteś sama w tym temacie. Zapewne całe życie to robisz, tak jak ja i wielu innych. Dlatego nie możesz poczuć w pełni, nic nie ucieka, ty nie pozwalasz. Poza tym tam nie tylko ból i poczucie straty jest, to te łatwiejsze rzeczy. To co pod bólem, to już inna sprawa. I od tego uciekasz. To jest proces, trwa, jeśli pozwolisz zadzieje się. Ale tylko jeśli przestaniesz uciekać....

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak się przestaje uciekać? Z tym, co teraz odczuwam, można żyć, ale to dziwne jakieś... wbrew pozorom dalekie od komfortu. Taka szklana szyba... Dziwna.... Nierealność taka...

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Takie mam właśnie poczucie "niepełni".

    OdpowiedzUsuń
  4. Marta, nie ma jednej odpowiedzi. Każdy musi dla siebie znaleźć sposób. Ta nierealnośc, to dysocjacja. Odcinamy się od tego co boli. Jest to mechanizm obronny, w sumie potrzebny, ale czasem jak za długo, to wpływa na resztę naszego życia i na inne jego sfery i robi się niefajnie. Płacz pomaga, nawet taki nie na temat. Nie pytaj: jak się przestaje uciekać, jest ważniejsze pytanie: od czego uciekasz i dlaczego?
    Z mojego doświadczenia wynika, że częściej uciekamy od wkurwu, złości, gniewu, wstydu, porzucenia niż od smutku, rozpaczy, tęsknoty...W każdym razie powoli, co ma przyjść, przyjdzie. To proces. I każdy musi samodzielnie. Ale gadać można ;)

    OdpowiedzUsuń