piątek, 15 kwietnia 2022

***

 Z emocjami po śmierci Mamy sprawa nie jest prosta ani jednoznaczna.

Nie mając jeszcze doświadczeń związanych z odchodzeniem bliskich, inaczej sobie wyobrażałam, co się wtedy czuje. Wyobrażałam sobie oczywistości: ból, rozpacz, płacz.

A jest inaczej. Po śmierci Taty było olbrzymie zamrożenie emocji. Do dziś go porządnie nie opłakałam, za to wygadałam i wypisałam swoją żałobę. Teraz dopuszczam do siebie więcej emocji, ale psychika i tak stosuje swoje "fikołki" (określenie pewnego znajomego), ma ochotę uciekać od tematu, oszukiwać, że nic się nie stało.

Żeby "poczuć" utratę Mamy, potrzebuję się na tym skupić. Usiąść, pomyśleć... Nie zawsze jest na to czas. Do mnie takie emocje nie przychodzą ot tak, nieproszone, muszę je dopiero zaprosić, przywołać. A że czuję taką potrzebę, źle mi takiej "zamrożonej", pozwalam sobie na to od czasu do czasu. Przywołane szybko przychodzą, ale odchodzą... jeszcze szybciej? Dziwne to, lecz akceptuję ten stan rzezy. W ostatnich latach naczytałam się sporo "psychologizmów" o emocjach i rozwoju osobistym. Ta wiedza mnie teraz wspiera: uczuć nie trzeba przepędzać, ganić się za "niewłaściwe", oceniać. One są po prostu i coś ważnego nam mówią.

Jednocześnie w moim życiu jest teraz sporo... radości. Odzyskuję energię, chęć do życia i działania, co jest wspaniałą odmianą i nowiną po marazmie sprzed kilku i kilkunastu miesięcy. Dziwnie się to zbiegło z wiadomością o chorobie Mamy, przeszła mi wtedy chęć na marudzenie, wyrwało mnie to ze stagnacji i bezruchu.

Znajduję chwilę na opłakiwanie Mamy, ale też cieszę się nieprzyzwoicie z wiosny, ciepła, powracających żurawi i mojego powrotu do życia.

Dziwne, ale fakt.

A może to Ona macza w tym palce?

Naiwne zdanie, ale przechodzi mi przez głowę.


No i znowu beczę...

3 komentarze:

  1. Każdy żałobę przeżywa inaczej. I to jest dobre, bo świadczy o tym, ze nie jesteśmy cyborgami. Ja na przykład potrzebowałam pięciu lat, by po mojej Matce zapłakać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic dodać, nic ująć.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję, ostatnio nie zaglądam na blogi, więc nie wiedziałam.
    Wiem, co to jest ból po stracie najbliższych.

    OdpowiedzUsuń