czwartek, 3 lipca 2025

Tracę czas!

Zawiedziona jestem tym dziennym oddziałem. Przyszłam tu z oczekiwaniem i nadzieją, że doedukuję się, jak sobie radzić z wyzwaniami codzienności, zapanować nad rozkojarzeniem i brakiem zorganizowania, nie dać się pokonać wiecznemu zmęczeniu.
Tymczasem czuję, że... tracę tu czas, grając w jakieś głupie gry planszowe czy rozgrywki typu "familiada", wzorowana na telewizyjny teleturnieju. Ruch i gimnastykę też jestem w stanie sama sobie zapewnić, a argument, że spędzam czas wśród ludzi, zupełnie do mnie nie przemawia.
Na litość boską! przecież ja chciałabym od ludzi uciec! Na oddziale przez cały dzień przebywam w grupie, chyba że ucieknę na chwilę w jakieś cichsze miejsce. Ciągle ktoś gada, a często jedni  przez drugich i nieraz doprowadza mnie to do szewskiej pasji.
Podobno raz w tygodniu każdy spotyka się indywidualnie z psychologiem. Dobiega końca trzeci tydzień mojego tutaj pobytu i nie odbyłam ani jednej rozmowy terapeutycznej.
Do czego więc ma doprowadzić moje przebywanie na oddziale? Że spędzę sobie czas (w założeniu) miło i przyjemnie, po czym wrócę do starych problemów?
Czuję się rozczarowana i bardzo niezadowolona.

2 komentarze:

  1. Taka terapia to nieporozumienie. Może pozostałym osobom to wystarcza, chcą pobyć w grupie, ale gdzie podejście indywidualne i właśnie rozmowy z terapeutami... Co to za pomoc?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś mam więcej optymizmu, bo udało mi się porozmawiać w cztery oczy z psycholożką. Napiszę o tym więcej w poście.

    OdpowiedzUsuń