środa, 10 lipca 2019

Bóg sam wybrał...

Od śmierci mojego Taty polubiłam spacery na cmentarz, gdzie cisza i wolność od wszystkich ziemskich spraw. Tak czuję, gdy przekraczam bramę i wszystko, co doczesne, przyziemne zostaje za nią.
Znajomych do odwiedzania przybyło mi w minionym roku..Czasami wpadam do byłego męża i dumam nad tym wszystkim, co nam i jemu się przydarzyło. Kiedyś może o tym napiszę, to tak wiele emocji...
Wiecie, na co zwróciłam uwagę będąc u niego ostatnio? Tyle razy odwiedzałam ten grób (wcześniej spoczął w nim mój teść), a dopiero ostatnim razem zauważyłam nienachalnie zamieszczoną sentencję:

BÓG SAM WYBRAŁ CZAS

Zwracam uwagę na takie, jak je nazywam, znaki. Jakieś urywki zdań, wydarzeń, które dają mi do myślenia i porządkują myśli, przywracając spokój i wiarę w sens.
Nie upieram się przy nazewnictwie (Bóg czy nie Bóg...), nie należę do osób religijnych, ale z całą pewnością jestem "duchowa", poszukuję wsparcia i sygnałów dla mojej intuicji.
Wszystko dzieje się po coś, musi wybrzmieć, ma swoje tempo. Nie trzeba gonić, szaleć... Trzeba żyć, robić swoje i wierzyć, że "płatki kwiatów sypią się w dół jak trzeba".
Bóg sam wybierze czas...

3 komentarze: