Dobry miałam dziś dzień.
Rzadko mówię ludziom w trudnej sytuacji, co mają robić, bo obawiam się tzw. włażenia z butami, ale czegoś się przez wszystkie lata doświadczeń nauczyłam: czasami wystarczy zadać kilka pytań, poddać ewentualności, a rozmówca sam sobie odpowiada na własne pytania.
Poczułam się bardzo wyróżniona i doceniona przez koleżankę, która przez telefon powiedziała: "Tobie ufam, muszę ci coś powiedzieć". Zwierzyła mi się z bolesnych spraw, niełatwych problemów, zawiedzionych nadziei. Coś ostrożnie zasugerowałam, bo wiem nie od dziś, z czym się zmaga, wyraziłam gotowość do wsparcia, wiarę w jej możliwości i bycie po jej stronie.
W nagrodę przeczytałam wieczorem wiadomość : "Dobrze, że jesteś".
"Dziękuję. I wzajemnie" - odpisałam.
Dobrze jest czuć, że komuś dobrze, że jestem. To dla mnie zaszczyt.
Nowy domownik zamieszkał z nami w ostatnią niedzielę.
Maleńki kiciuś, podobno kociczka. Biało-czarna, łaciata jak cielątko, więc dla żartu nazwałam ją Mućka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz