środa, 25 sierpnia 2021

Dziękuję Bogu!

...Kimkolwiek, jakikolwiek, gdziekolwiek jest - dziękuję!

Przepełnia mnie dzisiaj wdzięczność za udany dzień. Za spontaniczny wypad z koleżanką, za spacer po lesie, za wartościowych dobrych ludzi, których dane mi spotykać.

Za mój dom, za spokój, za to, że żyję jak chcę, jak mi się podoba, w zgodzie z sobą.

...Mam dwie koleżanki - powiedzmy: Zosię i Gosię.

Zosia się rozwiodła, chwilkę pobyła sama, a potem ponownie wyszła za mąż. Nie poznali się dobrze przed ślubem, on narzucił szybkie tempo, ona uległa. Oboje pragnęli wsparcia i towarzysza życia. Przed ślubem on zabiegał, było miło i rozrywkowo. Po ślubie - codzienność, proza życia... On okazał się innym człowiekiem niż ten pogodny i miły mężczyzna sprzed ślubu. Intelektualnie "cieniutki", nerwowy,  apodyktyczny. Ona zgasła, posmutniała, kiedyś rzadziej, a teraz właściwie przy każdym spotkaniu żali się, że nie jest tak, jak sobie wyobrażała, wymarzyła. Jest od niego uzależniona finansowo, bo za jego namową rzuciła nie najgorszą pracę w obcym mieście.Wróciła do rodzinnego na jego prośbę, a on nie poświęcił niczego, pozostał w wygodnej dla siebie sytuacji. I teraz - przysłowiowy klops. Ona bez pracy, za to z pogarszającym się zdrowiem, bo swoje lata już ma, i z mężem, który ją męczy, irytuje, z którym nie ma wspólnego języka.

Gosia od lat jest żoną alkoholika, który zupełnie jej nie szanuje. Jest zmęczona, wręcz wyczerpana, a to nie jest osoba bez zasobów życiowej energii. Ma już dość małżeństwa. Chętnie by się rozwiodła, ale powstrzymuje ją strach przed radykalną decyzją, obawy na wyrost.

A ja - jestem singlem po przejściach i za mój spokój, niezależność dziękuję dzisiaj Bogu.

Spędziłam dzisiaj pięknie czas w kobiecym gronie, toczyłąm ciekawe i ważne rozmowy, zbierałąm w lesie grzyby i ostatnie jagody. Oddychałam pełną piersią.

Teraz otulam się niebieskim kocem, którym zachwycił mnie w szmateksie, głaszczę kota, słucham muzyki. Dokładnie tak jak chcę, a nie jak mi ktoś narzuca.

Oczywiście wierzę, że i w związku można zachować wolność, i tylko takiego chcę. Wolność nie znaczy brak zobowiązań, ale możliwość bycia sobą.

Teraz jestem wolna, nieważne czy w związku, czy bez. Ale wolna.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję.


Za takie lśniące granatem żuczki też:








I za barwne muchomory:





I jagody, których uzbieraną garstkę dodam jutro do omletu na śniadanie:








2 komentarze: