Zwiedzałyśmy w miniony weekend skansen w Sanoku.
Nie mam jakoś ochoty ani energii na relacjonowanie wycieczki, ale powiem jedno: polecam z całego serca! Odpoczęły mi dusza i umysł wśród łemkowskich kurnych chat, w starej drewnianej synagodze, w szlacheckim dworku pełnym uroczych sprzętów z minionej epoki. Cudownie! Pragnę tam jeszcze wrócić. Sama, bo ostatnio bardzo tego potrzebuję.
Jakieś skołatane mam nerwy. Może to efekt tego wszystkiego, co ostatnio mnie spotkało: operacja (tak to nazywam, choć był to raczej zabieg, tyle, że pod narkozą), pogorszenie zdrowia i wszystkie tego konsekwencje (np. zmiana wyglądu), duże zmiany w sposobie funkcjonowania - plus wyzwania codzienności.
Tak czy siak, trzeba mi spokoju i wyciszenia.
Moja przyjaciółka z pobliskiej wsi postanowiła wziąć udział w konkursie poetyckim, a że jest osobą chorującą, niepełnosprawną i dotarcie do miasta wojewódzkiego (bo konkurs ogłosiła tamtejsza biblioteka) stanowi dla niej wyzwanie, zaofiarowałam się, że dostarczę jej pracę osobiście, bo właśnie dziś mam tam do załatwienia własną sprawę (dentysta - sadysta ;) ). W związku z tym potrzebowałam się do niej wczoraj wybrać, a nie było mnie tam już dwa lata z powodu trudności komunikacyjnych i braku czasu z mojej strony, a z jej - ograniczeń ruchowych. Nasza przyjaźń jest teraz głównie telefoniczna.
Wczoraj się jednak zmobilizowałam i przez trzy godziny rozkoszowałam się "wsią spokojną, wsią wesołą". Jakże tam odpoczęłam!
Obiecałam sobie częściej bywać w tym miejscu, wśród tych, jakże swoich, wypróbowanych ludzi.
Wróciłam do domu szczęśliwa.
Jakieś tam "dwa na krzyż" autobusy dojeżdżają w roku szkolnym, który właśnie się zaczął.
...A czy ja się chwaliłam, że dziecię moje odbywa kurs na prawo jazdy i wczoraj pomyślnie zdało egzamin teoretyczny?
Ach, ty mój dorosły synu! dopiero synkiem byłeś. Synusiem tycim...
Czas ami dobrze jest pobyć tylko ze sobą, żeby uporządkować myśli i posłuchać intuicji. Co do dzieci, to one za szybko rosną, a jak są już duże i fajne, to zaczynają własne dorosłe życie i mamy ich coraz mniej. Cóż, taka kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i komentarz.
UsuńTak, taka jest kolej rzeczy, to jednak niesie nie tylko straty, ale i kolejne doświadczenia, zyski, bogactwa. Wolę widzieć pełną połowę tej szklanki.
Pobyć sama ostatnio potrzebuję bardzo mocno. A przecież tak byłam kiedyś złakniona życia towarzyskiego i tak na pewnym etapie życia bolała mnie samotność. Teraz jej wręcz szukam.