Wirusy-świrusy szaleją, świat wokoło oszalał, a gołębie grzywacze żyją jak żyły, dając mi cenną lekcję:
To mój prywatny eskapizm, bo jednak nie do końca jest mi obojętne to, co dookoła, jednak mnie dotyka. Jestem zmęczona i rozbita, w czym zapewne "pomaga" mój niezależny od aktualnej sytuacji na świecie stan zdrowia. W ramach dbania o siebie uciekam w swój świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz