Hurra! Mam sprzęt!
Ogłosiła na Facebooku dziewczyna, że ma do sprzedania chromebooka. Obca mi nazwa, ale poczytałam i z grubsza już wiem, co to za jeden. Argumentem nr jeden była cena znacznie niższa niż za laptopy.
Aby nie dać się nabrać, poprosiłam o pomoc naszego kolegę od spraw informatycznych w pracy. Kolega, zacny człowiek, popytał, objaśnił - i tak stałam się właścicielką zgrabnego urządzenia, które od biedy można nawet nosić w damskiej większej torebce. Ma porządną ładowarkę i wszystko, co zaspokaja moje niewygórowane informatyczne potrzeby.
Z radością powracam na bloga i do przerwanego kursu korekty tekstów.
Ale na dziś wystarczy, bo domowe prace wzywają.
Wstawię tylko jesienne zdjęcie dla miłego nastroju.
"Patyczany" rowerek kupiłam w sklepie z używanymi rzeczami, a bukiet wykonałam sama. Jak to mówią - mała rzecz, a cieszy! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz