Kuku na muniu dostaję. Dlaczego? Przecież na ogół rozsądku ani dystansu mi nie brak.
Ale nie wtedy, gdy w grę wkraczają niedomogi fizyczne, obawy o zdrowie, widmo badań i zabiegów lekarskich.
Wtedy mi po prostu odbija!
Tracę słuch, z trudem porozumiewam się z innymi. Jest to niesłychanie irytujące, męczące, niekomfortowe. Zapewne nie tylko dla mnie, ale i moich rozmówców.
Liczyłam, że samo przejdzie, bo tak się już zdarzało po przeziębieniach, a tymczasem - ani myśli, jest coraz gorzej.
A moja rozbudzona wyobraźnia podsuwa mi wizje jakichś strasznych nowotworów, powikłań neurologicznych i czort wie, czego jeszcze.
Jestem dziś dosłownie rozjechana przez stres.
Za dużo już przeszłam, za dużo widziałam. Za wiele pogrzebów było w ostatnich kilku latach.
Śmierć Mamy na raka żołądka to chyba większa trauma niż mi się wydawało.
W sierpniu zmarła siostra koleżanki - pięćdziesiąt lat, też nowotwór.
Pięć lat temu mój były mąż - cholerny nowotwór.
Tuż przed mężem koleżanka z pracy - neurologiczna choroba zabijała ją na raty i bez taryfy ulgowej, w pełnej przytomności umysłu.
Niedawno odwiedziła nas w pracy emerytka, pani K. Popłakała się opowiadając o wnuczce, która traciła słuch, co okazało się skutkiem tętniaka. Na szczęście wnuczkę uratowano.
Wyobraźnia pracuje i nie pomaga wymyślanie sobie od kretynek
Zwariuję.
Ech, gdyby tak można było tak na chwilę zwariować, stracić zmysły, poczuć calkowity tumiwisizm.
Nie robię dzisiaj w domu nic - nie mam siły. Dobrze, że obiadu przygotowanego wczoraj wystarczy i na jutro, więc nie będę czuła wyrzutów sumienia wobec syna.
Ogromnie zła wiadomość: nie zwariujesz :) To ruminacje, psychologia je tak nazywa. Znam z autopsji. Poczytaj o tym, może ciut ci ulży.
OdpowiedzUsuńI posłuchaj Kasi Miller :) https://www.youtube.com/watch?v=uEOfCYueciM
UsuńDzięki, Aniu, za wsparcie. Przeżuwaczem (bo taki jest, jak zapewne wiesz źródłosłów tego mądrego określenia) jestem niemalże etatowym. Często wracam zarówno do dobrych, jak i złych wspomnień. Wydawało mi się, że tego potrzebuję, że to pomaga mi spotkać się z emocjami i pełniej je przeżyć. Ale teraz już nie jestem tego taka pewna.
UsuńKasię Miller kocham jako i Ty :)