poniedziałek, 13 listopada 2023

Zwariuję!

 Kuku na muniu dostaję. Dlaczego? Przecież na ogół rozsądku ani dystansu mi nie brak.

Ale nie wtedy, gdy w grę wkraczają niedomogi fizyczne, obawy o zdrowie, widmo badań i zabiegów lekarskich.

Wtedy mi po prostu odbija!

Tracę słuch, z trudem porozumiewam się z innymi. Jest to niesłychanie irytujące, męczące, niekomfortowe.  Zapewne nie tylko dla mnie, ale i moich rozmówców.

Liczyłam, że samo przejdzie, bo tak się już zdarzało po przeziębieniach, a tymczasem - ani myśli, jest coraz gorzej.

A moja rozbudzona wyobraźnia podsuwa mi wizje jakichś strasznych nowotworów, powikłań neurologicznych i czort wie, czego jeszcze.

Jestem dziś dosłownie rozjechana przez stres.

Za dużo już przeszłam, za dużo widziałam. Za wiele pogrzebów było w ostatnich kilku latach.

Śmierć Mamy na raka żołądka to chyba większa trauma niż mi się wydawało.

W sierpniu zmarła siostra koleżanki - pięćdziesiąt lat, też nowotwór.

Pięć lat temu mój były mąż - cholerny nowotwór.

Tuż przed mężem koleżanka z pracy - neurologiczna choroba zabijała ją na raty i bez taryfy ulgowej, w pełnej przytomności umysłu.

Niedawno odwiedziła nas w pracy emerytka, pani K. Popłakała się opowiadając o wnuczce, która traciła słuch, co okazało się skutkiem tętniaka. Na szczęście wnuczkę uratowano.

Wyobraźnia pracuje i nie pomaga wymyślanie sobie od kretynek

Zwariuję.

Ech, gdyby tak można było tak na chwilę zwariować, stracić zmysły, poczuć calkowity tumiwisizm.

Nie robię dzisiaj w domu nic - nie mam siły. Dobrze, że obiadu przygotowanego wczoraj wystarczy i na jutro, więc nie będę czuła wyrzutów sumienia wobec syna.

3 komentarze:

  1. Ogromnie zła wiadomość: nie zwariujesz :) To ruminacje, psychologia je tak nazywa. Znam z autopsji. Poczytaj o tym, może ciut ci ulży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I posłuchaj Kasi Miller :) https://www.youtube.com/watch?v=uEOfCYueciM

      Usuń
    2. Dzięki, Aniu, za wsparcie. Przeżuwaczem (bo taki jest, jak zapewne wiesz źródłosłów tego mądrego określenia) jestem niemalże etatowym. Często wracam zarówno do dobrych, jak i złych wspomnień. Wydawało mi się, że tego potrzebuję, że to pomaga mi spotkać się z emocjami i pełniej je przeżyć. Ale teraz już nie jestem tego taka pewna.
      Kasię Miller kocham jako i Ty :)

      Usuń