środa, 20 grudnia 2023

Wyssało...

To jakiś uraz, bo co roku przeżywam ten sam stres: że powinnam zrobić superświęta, wysprzątać na błysk dom, nagotować jak szalona - i co roku szlag mnie trafia, bo wcale nie mam na to ochoty, na samą myśl jestem zmęczona i wszystko mnie boli. Jak już przychodzą te święta, odprężam się i napięcie puszcza, ale przedświątecznego czasu nie znoszę serdecznie.
Tego roku postanowiłam wyluzować i przetestować, jak sobie poradzę z traumą pt. "(nie) powinnam!!!"
Odpuszczam znaczną część gotowania, sprzątania, ale i tak łapię się na tym, że już samo myślenie o organizacji to dla mnie źródło stresu. Bo jednak nie da się niczego nie kupić i niczego nie zrobić.
Tak jest co roku, to jakieś chorobliwe. Byłabym dobrym polem do popisu dla jakiegoś psychologa, terapeuty.

Spróbuję poradzić sobie sama i tym razem nie dać się traumom. Ja tu rządzę!

Aczkolwiek właśnie zaliczam kryzys.

Ale też wiem, co mnie do niego doprowadziło: nie najlepsze wieści od lekarza i niepowodzenie w załatwianiu pewnej sprawy. Oj, wyssało to ze mnie energię!

Martuś! Zaopiekuj się sobą i przestań się besztać, że wyssało...

7 komentarzy:

  1. A ja dla odmiany uwielbiam ten przedświąteczny czas. Nie spinam się z wielkim sprzątaniem, bo sprzątam na bieżąco... a jak okien nie umyję to świat się nie zawali. Gotuję to co lubimy, ale bez spiny... wychodzę z założenia, że nic nie muszę, więc robię co chcę :-) A święta to nie jedzenie, święta to bycie... razem, blisko, najbliżej. To wspólny czas i on jest priorytetem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kompletnie opadłam z energii, po prostu jest mi źle.

      Usuń
  2. A ty wogóle byłaś kiedyś u psychologa czy terapeuty?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja w tym roku postanowiłam zrobić porządki po świętach:):) Bo teraz mi się nie chce:):):) Pięknych Świąt Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Już mi ten stres przeszedł. Mam jakiś uraz. Nie wiem, czy kiedykolwiek o tym napiszę, czy też nie, ale odkrywam teraz dużo prawd na temat własny i moich bliskich, zwłaszcza Mamy, i łączę wiele faktów.
    Zdecydowanie wolę sprzątać wtedy, kiedy mam na to ochotę, a nie gdy "trzeba". Nienawidzę przymusu (a kto lubi?).

    OdpowiedzUsuń