Zbieram na aparaty słuchowe wyższej klasy niż te, których używam obecnie.
Te obecne nie zaspokajają, niestety, moich potrzeb. Bombarduje mnie w nich nadmiar dźwięków, powodując rozdrażnienie i zmęczenie. Nie rozumiem ludzkiej mowy, gdy towarzyszy jej zbyt wiele dźwięków. Nie rozumiem, co się do mnie mówi, gdy rozmawia więcej osób.
Życzliwi ludzie zachęcili mnie do założenia internetowej zbiórki pieniędzy na nowe aparaty, bo z moich zarobków i z moimi obecnymi zobowiązaniami nie stać mnie na nie z własnej kieszeni.
Założyłam więc tę zbiórkę, zredagowałam odpowiedni, wyjaśniający prośbę tekst i przeżywam niesłychane wzruszenie ludzką dobrocią i możliwościami. Dobrych ludzi naprawdę nie brak!
Ale złych, zawistnych, małych - również.
Syn dzisiaj doniósł mi przez internet, gdy jeszcze byłam poza domem:
"ale K...owa obgaduje twoją zrzutkę przed domem. I mówi szeptem, że może to dla mnie te pieniądze, a nie na aparat, bo 12 tysięcy to za dużo. I że wujka mamy bogatego za płotem (szwagier z żoną mieszka rzeczywiście po sąsiedzku) i dwie apteki ma, a ja jestem jego chrześniakiem. (...) i K...owa mówi, że to T...owa jej tę zrzutkę pokazała".
Ależ wyobraźnia! Owszem, szwagierka pracuje w aptece, ale cudzej. Owszem, szwagrostwu źle się nie powodzi, ale to ich sprawa, uczciwie na to pracują, a wspierać mnie nie mają obowiązku, choć kilka razy to zrobili ze względu na mojego syna, dziecko zmarłego brata szwagra. Doceniam to bardzo, lecz nie wykorzystuję ich i nie nadużywam. Won innym od naszych relacji!
Wściekłam się i napisałam na sławetnym Facebooku, że mam dobrą wiadomość dla tych, którym moja zbiórka nie w smak: otóż prawo nikomu nie zabrania w ten sposób zbierać pieniądze na dowolny cel, nawet leżenie do góry brzuchem gdzieś na plaży. A więc droga wolna, a ja gotowa jestem nawet pomóc w redakcji odpowiedniego tekstu, bo w pisaniu jestem niezła.
...A w gębie mocna!
Chętnie się dorzucę, ale nie mam FB. Synowa może mi w tym pomóc, ale musiałabym mieć namiar...
OdpowiedzUsuńTeż chętnie się dorzucę, ale nie mam namiarów na zbiórkę.
OdpowiedzUsuńNie słuchaj tych "inaczej zainteresowanych". Trzymam kciuki za udaną zbiórkę!
Dziewczyny, kochane jesteście. W tym momencie już się spieszę, ale podrzucę Wam link. Dziękuję z całego serca.
OdpowiedzUsuńChciałam napisać, że chyba nie mam poczty powiązanej z blogiem, więc proszę o link na mój adres e-ka@o2.pl
Usuń