piątek, 29 marca 2019

Wiosennie

Coś ostatnio nie za dobrze z moimi nastrojami Pewnie za dużo się nazbierało trudnych spraw: choroba, leki nieobojętne ponoć dla psychiki (encorton), sporo zmian i wyzwań w życiu. Może też słynne wiosenne przesilenie i kaprysy pogody?
Koję zmysły przyglądając się "bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce" (Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)





U góry ziarnopłon wiosenny (sprawdziłam w internecie), po prawej poczciwe fiołki.One nigdy mnie nie zawiodą ; z ludźmi bywa różnie.





Pierwszy śmiałek spotkany dziś w drodze do pracy


Niedzielne szlajanko ;) Niemal w środku miasta takie dzikie widoki.

5 komentarzy:

  1. Wielki pozytyw, ze w przyrodzie szukasz antidotum na swoje niedobre nastroje. Czasem wyciszenie wśród natury naprawdę pomaga.

    OdpowiedzUsuń
  2. No, widzisz, spacerek dobrze Ci zrobił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze lubiłam spędzać czas na łonie natury, zawsze mi to dobrze robi. Powinnam jak najczęściej aplikować sobie spacery i rowerowe przejażdżki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystarczy wystawić czasem pyszczek do słońca i człowiek zapomina o problemach. I nie dlatego że jest kompletnie oślepiony :) tak działa natura - leczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Babsztylu :)
      Masz rację z tym leczniczym wpływem natury, warto z nią obcować, choćby to miał być tylko miejski park.

      Usuń