niedziela, 12 stycznia 2025

Odzyskuję spokój i ustawienia fabryczne

 Nic właściwie nie mam do napisania. Ot, wyszłam wieczorem, zanieść tę pościel do kolegi, śnieg już nie padał, a ten pod nogami z wolna zamienia się w breję - i po całej magii.

Zamieniłam dwa słowa z D. przez Messengera. Drętwo się rozmawiało. D. układa sobie życie od nowa, rozstała się ze swoim partnerem po wielu rozterkach i "nerwówkach". Znalazła sobie jakieś fajne towarzystwo i cieszy się życiem. Mam wrażenie, że jest na podobnym etapie, co i ja dziesięc lat temu - zachłyśnięcie się swobodą i chęć korzystania z rozrywek. Zresztą zawsze lubiła się bawić, tańczyć, oddawać się życiu towarzyskiemu. Niech więc robi, co jej służy. Ja jednak już nie czuję dawnego porozumienia z nią, oddaliłyśmy się od siebie, nad czym już nie ubolewam.

Zagadała też Aśka. Opowiedziałam jej, co u mnie słychać, wspomniałam, jak mile zaskoczyła mnie gratyfikacja finansowa od mojego kolegi. A ona na to: "To wasza sprawa". Wiem, że był to zupełnie neutralny komunikat, ale poczułam się niemiło - tak jakby zarzucała mi wciąganie jej w te nasze sprawy. Aśka ma i zawsze miała specyficzny styl, ale zastanowiło mnie, czy nie jestem zbyt czepialska lub przewrażliwiona. A także - czy muszę się godzić na niemiłą komunikację.

Wspominałam kilka razy o czymś, co ktoś nazwał ustawieniami fabrycznymi w naszej psychice. Moja znajomość z Aśką i D. była aktem otwarcia się na ludzi innych niż dotychczas, w ogóle otwarcia się bardziej. Jednakże po paru zgrzytach dochodzę do wniosku, że moje fabryczne ustawienia funkcjonowały nie najgorzej i nie warto ich kwestionować. Owszem, mogę czasem wyjść poza nie, ale mogę też spokojnie im zaufać. Kogo jak kogo, ale koleżanki zwykle przyciągałam bardzo właściwe,  nadające na wspólnych falach, a te dwie to wyjątek. Gorzej natomiast z rodzajem męskim, ale tym się w tej chwili i w tym poście nie zajmuję.

Odzyskuję spokój po silnych emocjach odnośnie tych dwóch osób.

4 komentarze:

  1. Napiszę to, co napisałam u Emmy, że pewnych cech naszych bliźnich nie da się przyswoić. Nie jesteśmy kompatybilni😉 Ja mam trudniej, bo mam tkliwość autyzmu, niedużą ale zawsze. Ciekawe czy wskoczy ten koment?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze ciągle to "rozbieram", właśnie Aśka napisała mi, że mam ogromną potrzebę rozdrapania. No, mam... Też w niektórych kwestiach jestem nadwrażliwa. Wiedząc o tym, nieraz mam wątpliwości, czy słusznie coś "przeżywam", czy nie zareagowałam nieadekwatnie, niewłaściwie, czy nie jestem aby niesprawiedliwa.
      Uczę się, że i ja mam prawo do swoich odczuć, nie musi mi z każdym być po drodze.
      Z tymi dwiema koleżankami to była mocna lekcja.

      Usuń
  2. Ja niestety też mam tendencję do zbytniego "rozdrapywania" pewnych rzeczy. Zastanawiania się co ktoś miał na myśli albo co pomyślał jak zrobiłam czy powiedziałam coś. Z wiekiem (i namowami męża do odpuszczania ;) ) żyje mi się łatwiej i staram się "mniej myśleć", jednak natury nie oszukasz i czasami ciężko mi idzie :D
    Pozdrawiam serdecznie i spokoju ducha życzę na Nowy Rok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo wiele przyczyn składa się na nasze reakcje i zachowania. Natury pewnie nie oszukamy i podobno robić tego nie zależy. Najlepiej nauczyć się nią odpowiednio zarządzać. Oczywiście to sztuka, ale podobno wykonalna :) Sama świadomość już pomaga.

      Usuń