niedziela, 7 sierpnia 2022

Niedzielny marazm

 Jeden z tych dni, gdy nic się nie chce. Zmęczenie doskwiera "bez powodu".

Znany dobrze dylemat: zmusić się do aktywności pomimo niechęci czy pozwolić sobie na nicnierobienie?

Nie jest mi dobrze w takim stanie. Mam świadomość, że życie może się okazać krótsze niż sądzę, a tyle chciałabym jeszcze w nim zaznać, tyle zdziałać. I kurrrrrna, nie mam siły! Spaaaać! Spać!

Jakaś nuda mnie dopada, a zawsze wszak głoszę, że jako człowiek inteligentny nigdy się nie nudzę.

Taka znudzona i niewiedząca, czego chcę, zobaczyłam pod moim oknem sąsiadkę. Wyszłam zaciekawiona i okazało się, że sąsiadeczki urządziły sobie przed domem pokaz mody i wymianę ubrań, których nie noszą. Dołączyłam się i ja, w rezultacie czego wzbogaciłam się o kilka niezłych ciuszków. Muszę i ja zorganizować przegląd swojej szafy, bo nie z całą jej zawartością jest mi po drodze

Myślę sobie teraz: dobrze mi tu mieszkać. Na naszym podwórku nie ma obcości i anonimowości jak na wielkomiejskich blokowiskach, gdzie się nie zna nawet nazwiska sąsiada z tej samej klatki schodowej.

Pomimo zmęczenia, zgnuśnienia jakiegoś, jednak znalazłam powód do uśmiechu.

A jutro może będzie lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz