Mam pod opieką psa. Od kilku już tygodni.
Koleżanka nie ma w Polsce pracy, więc zdecydowała się na kilkumiesięczny wyjazd za granicę. Ciężko haruje na plantacji jakichś kwiatów w Holandii i ma nadzieję wytrwać do świąt Bożego Narodzenia. Zaproponowała mi, bym w tym czasie zajęła się jej pupilem za niebagatelną dla mnie kwotę.
Robota - sama frajda! Zakochałam się w Riku. Zresztą już wcześniej był wspólnym ulubieńcem naszej koleżeńskiej paczki.
Owszem, trzeba wcześniej wstać, by wyprowadzić psiaka za tzw. potrzebą. Nie jest to jednak dla mnie wyrzeczeniem. Mieszkam w takich warunkach, że mogę narzucić kurtkę na piżamę i przejść się wkoło po podwórku, nie potrzebuję specjalnych przygotowań do wyjścia. Rytm snu ostatnio w ogóle jakoś mi się samoczynnie zmienił i na ogół nie mam problemu z poranną pobudką. A jeśli czasami nie chce się wyjść z ciepłego łóżeczka - już wiem, że po kilku minutach spaceru nie pożałuję tego! Dziś tak pięknie skrzył się szron na trawie i słały się na sąsiedniej posesji welony mgły.
Włóczyć się kocham, kochałam zawsze, więc Riko mi zapewnia mi doping.
Podobno wolę koty, a jednak ta psia ekspresja w okazywaniu emocji jest zupełnie nie do podrobienia. Tak szczera, tak czytelna.
Mogłabym więcej o tym pisać, rozwodzić się, ale niech opowie za mnie poeta:
Rozmawiam z moim psem
Choć do północy
Jeszcze parę godzin zostało
Z okien płyną kolędy
I całe miasto na biało
A tobie można o wszystkim powiedziećTyle w tobie niemej psiej dyskrecji
Nawet gdy uznasz że głupio mówię
I tak młynka wnet ogonem kręciszRozmawiam z moim psem
Choć do północy jeszcze
Minut trochę zostało
Z okien płyną kolędy
I cała ziemia na białoA ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz
Jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej
I w ogień skoczyłbyś za mną
Choć jestem tylko człowiekiemRozmawiam z moim psem
Północ właśnie wybiła
Więc czemu mówisz tak mało
Przecież to dzisiaj Wigilia
I cały świat już na białoI tak rozumiem cię – mój przyjacielu
Szczekasz czasem na to życie pieskie
Lecz dobrze że nam udało się spotkać
Na życia naszej wspólnej ścieżce[2]
I palma mi - na miły Bóg! - odbija, by sprawić sobie pieska na stałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz