sobota, 6 stycznia 2024

Samotny wieczór

 Pisać? Nie pisać?

Niespecjalnie mam o czym, choć z drugiej strony - zawsze jest o czym, to tylko kwestia patrzenia na świat.

Ot, mam chwilę pustki, która wprawdzie nie boli, ale daje się odczuć.

Syn u swojej najmilszej - to już niemal cotygodniowa tradycja, bo "synowa" od października dołączyła do grona studentów w mieście wojewódzkim. Jest rok starsza od mojego Młodego, który na dodatek jest uczniem technikum, więc przed nim jeszcze półtora roku nauki w szkole. Syn wybywa do niej w piątek po południu, a wraca w niedzielę. Akceptuję, wygłaszam tylko pół żartem, pół serio pogadanki na temat nieprzysposobienia ojczyźnie nowych obywateli.

Jakoś tak naturalnie ta najmilsza weszła w jego i częściowo moje życie. Któregoś dnia Misiek zaczął wspominać o swojej, jak ją określił, przyjaciółce, potem raz czy drugi mignęli mi na ulicy... aż nie wiadomo kiedy, zaczęła regularnie u nas bywać. Są już razem dosyć długo. może i ze dwa lata, choć gubię rachubę. Lubię tę dziewczynę, jest rozgarnięta i sympatyczna.

Chwile bez syna doceniam jako czas zupełnie dla siebie, a jednak mi go czasami brakuje. W domu cicho, pusto, a pogoda dziś nie sprzyja dobremu nastrojowi. Na szczęście nie jest to też nastrój zły. Po prostu bywało lepiej, raźniej.

Dobrze, że mam kota, Netflix i książki.

4 komentarze:

  1. Taki czas kiedyś przychodzi, że dzieci mają własne życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, przychodzi, trzeba być tego świadomym i przygotowanym. Ostatnio jednak jakieś dziwne uczucia mnie nawiedzają. Tłumaczę sobie, że tak Stare ustępuje miejsca Nowemu. Niektóre przestrzenie się zwalniają i mam wpływ na to, czym je wypełnię. Jest to niezbyt komfortowe, ale jakoś, wiesz... jestem dziwnie spokojna, że tak właśnie ma być, po coś to się dzieje.

      Usuń
    2. To jest patrzenie w dobrym kierunku - Stare ustępuje miejsca Nowemu. Ja przeżywam dokładnie to samo.

      Usuń
    3. A wiec - nomen omen - pomyślnych wiatrów sobie życzmy :)

      Usuń