PS. do ostatniego postu:
Nie potępiam umieszczania bliskich w domu opieki. Czasami naprawdę nie jesteśmy w stanie podołać obowiązkom opiekuńczym, może nawet i nie chcemy (a kto naprawdę chce?). Nie jest to dla mnie równoznaczne z opuszczeniem, porzuceniem, ignorowaniem. Jednak uważam, że bezwzględnie należy podjąć kroki, by potrzebująca osoba była bezpieczna.
Wręcz - myślę - wyręczenie nas w pielęgnowaniu bliskich zwraca nam czas na bliskość emocjonalną, wyjście razem na spacer, poczytanie książki, rozmowę... Nie jest to złe rozwiązanie, choć nie cieszy się popularnością i dobrą opinią.
Również nie potępiam domów opieki, natomiast zasada jest dla mnie prosta: dopóki osoba jest świadoma, sama podejmuje decyzję, gdzie chce mieszkać. Jeśli już umysłowo umarła, priorytetem są potrzeby opiekunów i medyczne potrzeby ciała starszej osoby. Jeśli opiekun nie może zapewnić specjalistycznej opieki, dom opieki jest koniecznością.
OdpowiedzUsuńI tu się zgadzamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.