poniedziałek, 7 kwietnia 2025

Zniżka

Dzień zniżkowy dzisiaj. Już rano czułam, że bardzo nie chce mi się wstawać, chociaż wypoczęta teraz, na zwolnieniu lekarskim nie miałam z tym problemu. Nikt mi oczywiście pospać nie zabroni, ale trzeba było wstać na zastrzyk przeciwzakrzepowy, który co dzień aplikuje mi pielęgniarka środowiskowa przychodząca do mojego domu. A potem już nie zasnęłam, ale cały dzień tak się niemrawo snuję, polegując od czasu do czasu w łóżku.
Pogoda wstrętna i to zapewne główna przyczyna mojej "zniżki". Wiatr, chłód, śnieg, chmury.

Po wczorajszej rozmowie z D. jestem na nią zła. Nie chcę tu odsłaniać cudzych prywatnych spraw, ale ta prawie dziesięć lat ode mnie starsza kobieta robi takie głupstwa, tak fatalnie zarządza swoim życiem, tak nieprzemyślane i chwiejne decyzje podejmuje i tak naiwnie ufa obcym ludziom - a potem płacze, że jej się krzywda dzieje. Serio niepokoję się o jej zdrowie psychiczne i intelektualne.
Wiem już, skąd tak męczące mnie jeszcze niedawno mieszane uczucia do niej, jestem już pewna, że mam do nich podstawy. Zdecydowanie ta znajomość przestała mnie karmić, a wręcz ciągnie w dół, bo irytuje, zmusza do gryzienia się w język, który aż świerzbi. Czuję się w tej relacji, jakbym musiała prowadzić za rękę małe, głupiutkie dziecko. Jest mi z tym niezręcznie, czuję się też obarczana, zapewne nieświadomie odpowiedzialnością, bo ona słucha wszystkich dookoła, tylko nie siebie, byle kto może ją zmanipulować.

D. pogubiła się w życiu. Współczułam jej długo, a teraz widzę, jak wiele kłopotów ma na własne życzenie.

I tyle, więcej powiedzieć nie mogę.

Mam niemiłe poczucie, że dzień przeciekł mi dzisiaj przez palce. Aczkolwiek sama ze sobą na ten temat polemizuję, bo coś tam jednak w swoich sprawach zdziałałam.

A do licha! Czy ja zawsze muszę działać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz