czwartek, 11 kwietnia 2019

Nie zazdrość, Marto.

Uczy mnie życie spokoju i dystansu. Dziś odebrałam kolejną lekcję, a raczej powtórkę materiału.
Po pracy spotkałam się z koleżanką (o uroku życia singla i decydowania o swoim czasie! o radości bycia matką nastolatka, którego można już zostawić dłużej samego!).  Aby podtrzymać pogawędkę, zapytałam, co słychać u jej "chłopaka", a ona mi na to: "Właśnie się rozstajemy". Opadła mi przysłowiowa szczęka.
Koleżanka jest piękną kobietą i na brak adoratorów nigdy nie narzekała. Jest jednocześnie kobietą dość wybredną i wymagającą. Przeżyła kilka związków, które okazywały się nieudane. Ten kolejny wydawał się nareszcie strzałem w dziesiątkę. Zaczął się spokojnie, rozsądnie, kulturalnie. Pan ujął S. swoją dobrocią. My, jej znajomi i przyjaciele polubiliśmy go i mieliśmy o nim jak najlepsze zdanie. Facet na poziomie, sympatyczny - po prostu w porządku. A jednak... Poszło o sprawy dla koleżanki ważne, ale nie plotkami chcę zajmować się na blogu, więc mniejsza o to.
Tak sobie teraz rozmyślam, że nie warto niczego nikomu zazdrościć - a zdarzało mi się, bo przecież to, że cieszę się życiem takim, jakie mam, nie znaczy, że nie mam marzeń o miłości. Myślałam czasem, że taka S. ze swoją urodą ma łatwiej w życiu niż ja, bo na mnie nie zerknie ani pierwszy, ani drugi, ale może dopiero dziesiąty.
Jakie to złudzenia! Po pierwsze, gdy tak przeanalizuję, co mnie w ostatnich latach spotkało, stwierdzam, że jednak zerkają, a po drugie - kto wie, czy Pan Bóg w swojej mądrości nie chroni mnie przed niepotrzebnym bólem. Może strata bywa zyskiem?

4 komentarze:

  1. Tak, tak! Ostatnie dwa zdania bym wydrukowała i powiesiła nad łóżkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o stracie i zysku gdzieś kiedyś wyczytałam i uznałam za mądre :)

      Usuń
  2. Ja po prostu pozwolę sobie zalinkować https://7wiatrow.blogspot.com/2018/12/odbij-sie-do-przodu-rozwoj-po-traumie.html
    Są pozycje książkowe o rozwoju poprzez stratę. Sama o sobie uważam, że właśnie tego doświadczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, Wiaterku, że strata rozwija. Sześć ostatnich lat uważam za najbardziej rozwojowe w moim życiu. Choć były niełatwe, niepozbawione bólu, przyniosły mi też wiele satysfakcji i radości. A życia użyłam więcej niż przez całe małżeńtwo, choć skarżą się kobiety, że brak partnera je ogranicza.

    OdpowiedzUsuń