niedziela, 3 listopada 2024

Wdrażam

 Jeszcze jeden szybciutki pościk, zanim wyjdę z domu.

Słuchałam wczoraj Pati i wdrażam to, czego się dowiedziałam.
Znałam już ten materiał, tę treść, ale wiadomo, że wiedza nie utrwalana i nieodświeżana idzie jakoś w zapomnienie. No i podobnie jak z gimnastyką czy zdrowym odżywianiem: wszystko się wie, a życie swoje... Dlatego warto wracać i wciąż na nowo wdrażać - aż wejdzie w nawyk.

Uprzytomniam sobie, jak bardzo tryb przetrwania był mi bliski. Uświadamiam sobie, jak często i jak bardzo - i jak zupełnie niepotrzebnie spinam się w ciągu dnia. Rzeczywiście odruchowo nie tylko spłycam, ale wręcz wstrzymuję oddech. Przyszło mi na myśl dzisiaj, gdy to zaobserwowałam, że to zupełnie, jakbym gotowała się do skoku albo odparowania ciosu. Walka i ucieczka! A brak porządnego oddechu - zamieranie, będące jedną z trzech atawaistycznych reakcji obronnych (walka, ucieczka, zamieranie w bezruchu).

Bezcenna jest wiedza, którą zdobywam, staram się z niej korzystać, choć jeszcze (jak widać - różnie mi to korzystanie wychodzi.

Rozluźniałam dzisiaj to moje oddychanie i ciało, kiedy tylko zauważyłam potrzebę. Jestem zadowolona z efektów.

2 komentarze:

  1. Ja często powtarzam sobie ważne rzeczy, bo jak coś jest ważne to trzeba o tym pamiętać. I nie ma to nic wspólnego ze sklerozą. 🙂

    OdpowiedzUsuń