niedziela, 4 grudnia 2022

Dumania w pościeli.

 Ranek, niedziela,nigdzie nie trzeba gonić - więc księżniczka sobie leży w pościeli :)

Wszak księżniczka bez fanaberii to jak ciało bez duszy. Lubię w żartach nazywać siebie księżniczką. Nawet mój Kolega to podłapał i wita mnie często: "cześć księżniczko".

Dopiero co skarżyłam się na dojmującą listopadzicę, a już czuję, że chyba wracam do żywych i zadowolonych z życia.
Zalegam sobie pod tą moją kołderką i odwlekam jak mogę wyjście po opał do garażu. Nieeee chce mi się. Samozwańcze księżniczki niestety, nie mają służby. To poważne niedopatrzenie! ;)

Wysłuchałam w internecie uroczej audycji Jadwigi Kander o tym, jak nie zwariować w świątecznym i przedświąteczny czasie. Jak przywrócić magię tych dni. Rzeczy tak oczywiste, a tak zapominane, zaniedbywane. Trzeba, naprawdę trzeba systematycznie sobie o nich przypominać.

Najbardziej spodobała mi się propozycja, by już od osiemnastego grudnia świętować, mieć wszytko gotowe i nie dążyć do perfekcji za wszelką cenę. Po prostu podarować sobie spokój, radość, miłość do bliskich. Moim zdaniem należy ten czas rozpocząć dwa dni wcześniej, w dniu moich urodzin - ogromnie mi się ta myśl podoba!

Pod wpływem Jadwigi myślę o Mamie. Jak późno zaczęłam być wobec Niej bardziej hojna, obdarowywać ją nie tylko swoją obecnością, pomocą w jakichś sprawach. Jak bardzo uwierzyłam w to głupie "nie stać mnie" i żałowałam sobie, a tym samym i bliskim prezentu, zaproszenia na kawę czy koncert.

Mogłam więcej...

Pamiętam, jak porwałam Mamę na koncert artystów z Piwnicy pod Baranami, którzy grali charytatywnie w naszym mieście. Mama nie wydawała się specjalnie uradowana, ale w którymś momencie wyraziła się o koncercie pochlebnie.

Bardzo jej się podobała ramka na zdjęcia w kształcie drzewa. Kilka lat się zbierałam, by kupić, bo mi się wydawało, że nie mam kasy. Kiedy wreszcie poszłam po rozum do głowy, przestałam tak chorobliwie oszczędzać, kupiłam jej tę ramkę, w którą wprawiła zdjęcia swoich wnucząt i dzieci (na gałęziach drzewa wisiały owalne rameczki, takie medaliony). Cieszyła się tym raptem rok.

Rzeczy materialne nie są tak bardzo istotne, ale jednak i one mają znaczenie, niosą przekaz, emocje, przyjemnie jest od czasu do czasu coś sobie po prostu podarować. Sobie i kochanym osobom. Z lekkością i radością.

A życie dostarcza mi dowodów na to, że mogę sobie pozwolić na to i owo, dać sobie więcej niż mi się wydawało. Nie trzeba się wciąż umartwiać.

4 komentarze:

  1. No a skąd program "nie stać mnie"? Sam się on nie wygenerował, ziarnko zasiał pewnie ktoś inny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Poczucie braku hodują w człowieku inni ludzie, czasami potem bezpośrednio zbierają owoce swojej nierozwagi. A rzeczy materialne naprawdę nie są takie ważne same w sobie, z drugiej strony można przez nie wyrażać miłość, z trzeciej lepiej jest mieć niż nie mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety, Mamy robota. Rozumiem ją, ale fakty są faktami. Z drugim zdaniem komentarza całkowicie się zgadzam, Z pierwszym zresztą także.

      Usuń