sobota, 12 października 2024

Wieczorem, wieczorem...

Nieco trudny był ten dzisiejszy dzień, pozbawiony entuzjazmu sprzed tygodnia.
Może już za długo jestem w domu?
A może po prostu pozwoliłam sobie na zgnuśnienie? Bo to decyzja i wybór przecież.

Jakoś tak nie mogłam pokonać swojego wewnętrznego leniucha.
Bzdura! Mogłam oczywiście, ale tego nie zrobiłam. Odkładałam na później swoje zamiary, na obiad zjadłam byle co, w domu przez pół dnia panował rozgardiasz. Dopiero późnym popołudniem wzięłam się w garść, poprałam, pozmywałam, ruszyłam tyłek na Biedronkowe zakupy.

Wieczorem "odpaliłam" stary film "Nad rzeką, której nie ma". Chociaż już znany, jakoś zachciało mi się go sobie przypomnieć. Zjadłam przy tym całą miętową czekoladę, popijając kawą "Inką".

W międzyczasie za oknem zameldował się kot, więc wpuściłam go i mam towarzystwo do wylegiwania się na kanapie. Dobrze, że jest ten Mruczuś - doprawdy "dom bez kota to głupota".

Syn spędza popiątek w Mieście Wojewódzkim. Ech, młodość...

Jestem sama w domu i przyznam, że jesienią, w te długie wieczory bywa to niełatwe. Lubię tę moją ciszę i spokój, ale nie zawsze mi z nimi po drodze.

Moja koleżanka ze szkolnych lat - nie dość, że w ogóle jedna z najmądrzejszych osób, jakie znam, to jeszcze zawodowa psychoterapeutka - napisała mi w rozmowie na ten temat: "Wyłaź z domu na jesienne nastroje". Ma rację.
Wymaga to oczywiście mobilizacji, przezwyciężenia lenistwa, ale nieraz przekonałam się, jak bardzo warto po prostu się ruszyć. Choćby samotnie do kawiarni. Na spacer, na przejażdżkę rowerem po najbliższej okolicy albo autobusem do sąsiedniego miasteczka.
Dawniej miałam D., z którą raźniej było przetrwać jesień, ale tym razem pomimo pewnego osamotnienia wolę własne towarzystwo.

I to ostatnie zdanie bardzo wiele mi powiedziało.

7 komentarzy:

  1. Ech, dom bez kota to głupota ;) I faktycznie, spacery pomagają. Chyba, że jest niesamowicie zimno, wtedy mam obiekcje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiekcje chyba każdy zna, lecz ile razy je przezwyciężę, nigdy nie żałuję. Dzisiaj złapał mnie deszcz na przejażdżce rowerowej, ale przywiozłam do domu sporo nazbieranych po drodze orzechów. Przydadzą się!

      Usuń
  2. Własne towarzystwo to fajne :) ale jednak spotkania z innymi też cenne:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię towarzystwo, ale mam kryzys w dotychczasowych relacjach, więc trzeba oswoić własne. Już mi się nie chce być z kimkolwiek, byle nie sama.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kot to świetny towarzysz, ale ja wolę psy:) Rację ma koleżanka, trzeba ruszać w teren, kiedy jesienna chandra naciska. W terenie zawsze coś odwróci uwagę od smuteczków, da do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja reprezentuję frakcję kociarzy, co nie znaczy, że nie darzę sympatią psów. A z tym terenem masz rację całkowitą. Dziś nazbierałam na przejażdżce orzechów.

      Usuń