Mój syn jest "zabójczy"!
Nie lubi, gdy o nim za dużo gadam, ale dziś pozwolę sobie na to, bo historyjka pyszna
Pisał dziś próbną maturę z języka angielskiego. W którymś zadaniu uczniowie mieli opowiedzieć o audiobookach, padło między innymi pytanie, jakiego słuchali ostatnio.
Mój synalek napisał najszczerszą prawdę - po angielsku oczywiście: otóż słuchał o uczniu, który... zabił swoją nauczycielkę angielskiego.
O Jezusie! 😂
To ani chybi po mamusi ta szczerość. Ileż razy dawniej - a i dziś się zdarza - mówiłam coś bez złych intencji, a zostawało źle odebrane.
To się chyba nazywa enfant terrible.
P.S. 2. Zakupiłam i zwieźli mi dziś tonę brykietu drzewnego na opał. Rozładowaliśmy to z synem i znieśliśmy do garażu, pomagało małżeństwo prowadzące ten opałowy interes.
Oboje przyznaliśmy: ruch wspaniale wpływa na psychikę. Nie ma to jak odrobinę bardziej się zmęczyć.
Tysiąc złotych poszedł na ten wzniosły cel, ale poczucie bezpieczeństwa i komfortu, że nie zmarzniemy tej zimy, warte jest poświęcenia.
Moja siostra ma u mnie dwa razy większy dług, więc jestem spokojna o to, czy damy radę z finansami w tym miesiącu. Niestety niełatwo jej teraz oddać, ma jakieś trudności, ale cóż... w podbramkowej sytuacji (która może jednak nie zaistnieje) nie ma sentymentów.
Rzeczywiście udał mu się dowcip. 🙂
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jego anglistka będzie tego samego zdania :D
OdpowiedzUsuń