Zawsze uważałam, że relacja z dziećmi to relacja ambitna. Dzieci potrafią zadawać takie poważne, filozoficzne, zatrzymujące nas pytania.
Młodzież też.
Dziś syn się wygłupiał jak to syn:
- Mama, a co cię skłoniło do posiadania bachora?
Zatrzymało mnie to pytanie i zadumało. I wzruszyło.
- Co?... Wiesz... ogólna sympatia do "bachorów", oczywiście, a poza tym... Poza tym, synu - tak bardzo chciałam obdarzyć kogoś wyjątkową miłością, całymi jej pokładami, jakie nosiłam w sobie. Oczywiście, że są różne miłości, ale ta do dziecka jest absolutnie wyjątkowa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz